Przed nami: podróż po Chinach i zmiana trasy

Przed nami: podróż po Chinach i zmiana trasy

Kilkanaście tysięcy kilometrów w nogach, ponad 250 noclegów poza domem, kilkanaście odwiedzonych krajów, dziesiątki inspirujących rozmów z ludźmi poznanymi w trasie i jeszcze więcej przygód i nieoczekiwanych sytuacji – to doświadczenia Weroniki i Kamila, którzy zmierzają na rowerach do Japonii. Dziś kolejne spotkanie z ekipą Ahead of us. Poczytajcie, jak opowiadają o kolejnych etapach swojej podróży.

Chiny

Rozległy i różnorodny kraj, który trudno opisać, poznać i zrozumieć. Im dłu­żej tam prze­by­waliśmy, tym wię­cej rodziło się pytań, a coś, co wcześniej wyda­wało się zro­zu­miałe, prze­staje być tak kla­rowne. To kraj cią­głych zmian, meta­mor­foz, imple­men­ta­cji nowych pomy­słów, który przeszedł drogę od rady­kal­nego i peł­nego ter­roru komu­ni­zmu do cen­tral­nie ste­ro­wa­nego kapi­ta­li­zmu. Przez lata Chiny sta­no­wiły tanią fabrykę dla boga­tej Europy i Sta­nów Zjed­no­czo­nych, teraz rozkład sił się zmienia. Różnorodność Chin i bogactwo tradycji widać również w strukturze etnicznej kraju. Wśród obywateli Chin można wyróżnić aż 56 oficjalnych gru­p etnicz­nych, róż­nią­cych się prak­tycz­nie wszyst­kim: kuch­nią, stro­jem, tra­dy­cjami i języ­kiem.

Prze­jeż­dżamy kilka tysięcy kilo­me­trów na rowe­rach. Po dro­dze mijamy małe, ubogie wsie i olbrzy­mie mia­sta. Jedno trzeba przy­znać: Chiń­czycy są bar­dzo pra­co­wici. Są nie­ustan­nie w ruchu – z narzę­dziem pracy w ręku, z tele­fo­nem, w wirze roz­mowy. To, co wywarło na nas naj­więk­sze wra­że­nie, to brak podziału na prace żeń­skie i męskie. Kobiety wyko­nu­jące ciężką pracę fizyczną, spa­wa­jące albo wymie­nia­jące koła w cię­ża­rów­kach oka­zały się codzien­no­ścią. Jakby zostały oży­wione z pro­pa­gan­do­wych pla­ka­tów. Wszy­scy pra­cują na dobro­byt kraju. Dla każ­dego znaj­dzie się zaję­cie.

Odwiedziliśmy też chińską szkołę w Urum­czi, naj­więk­szym mie­ście na pół­nocy Chin, zbu­do­wa­nym pośrodku pustyni Gobi. Dzieciaki spędzają w niej sześć dni w tygodniu i każdy kończy się odrabianiem niezliczonych zadań domowych. Czas uczniów jest w pełni zagra­biony przez sys­tem edu­ka­cji – nie ma prze­strzeni na kre­atyw­ność, hobby i wizjo­ner­stwo.

Za nami spotkania z przeróżnymi ludźmi oraz kilka spontanicznych prezentacji dla większych grup, na których możemy promować polską kulturę, a także dzielić się opowieściami i wspomnieniami z trasy.

Niektórzy słysząc o naszej podróży zapraszają nas na nocleg do siebie, w zamian za dłuższą rozmowę i garść anegdot. Tak trafiliśmy do Kim, wykła­dow­czyni kul­ty­wa­cji ryżu w kole­dżu w Huaichua. Jej czte­ro­po­ko­jo­wy apar­ta­men­t na 17. piętrze nie posiada ogrzewania, więc temperatura w pokojach oscylowała w granicach zera stopni.

Czę­sto ludzie, u któ­rych się zatrzy­mu­jemy, mają mapy świata powie­szone na ścia­nie, a ich kraje umiesz­czone są w cen­tral­nym miej­scu. Bar­dzo lubimy na nie patrzeć. To inne mapy niż te, do któ­rych przy­wy­kli­śmy. Chiny roz­py­chają się na środku, spy­cha­jąc na bok i nie­na­tu­ral­nie defor­mu­jąc inne kraje i kon­ty­nenty.

Makau i Hongkong

Do listy odwiedzonych krajów dodajemy Makau i Hongkong. W porównaniu z Chinami, kraje te wydają się naprawdę niewielkie. Jednak pomimo małego terytorium każdy z nich ma bogatą kulturę i zawiłą, kolonialną przeszłość. Z racji naszego środka transportu patrzymy na nie trochę inaczej. Najmniej przyjazne rowerzystom okazało się Makau, gdzie zaraz po przyjeździe dostaliśmy pierwszy mandat za przejazd przez most. Na pytanie którym mostem można dostać się na drugą stronę, policjanci odpowiedzieli krótko: „żadnym”. Nie można też przewieźć roweru autobusem. Patowa sytuacja.

Hongkong zaskoczył nas bardzo pozytywnie, zwłaszcza zielona wyspa Lantau. Jednak tu wyzwaniem okazał się przejazd z jednej strony wyspy na drugą. Pomimo ponad 8 miesięcy doświadczenia w jeździe po górach, tu wzniesienia okazały się tak strome, że mogliśmy użyć jedynie siły rąk i wypchać nasze rowery z bagażem na szczyt. Warto wiedzieć, że Hongkong, który kojarzony jest z kosmopolityczna metropolią, ma też drugą twarz: 75% jego terenu jest niezabudowane, pozostawione dzikiej naturze.

Zmiany, czyli o nieprzewidywalności w podróżowaniu

Ostatnie dwa miesiące upłynęły nam pod hasłem „zmiana”. Jechaliśmy na zamarzniętym rowerze po niekończących się chińskich drogach, zmierzając w kierunku południowego wybrzeża, gdzie zimy praktycznie nie ma. Gdy jeszcze w styczniu temperatura wynosiła -10 st. C, teraz jest bliska 30 st. C. W ciągu jednego miesiąca musieliśmy zmienić nasze ubrania zimowe na letnie!

Inna zmiana dotyczyła trasy naszej podróży. W Chinach planowaliśmy spędzić 4 miesiące. Gdy okazało się, że nie dostaniemy drugiej wizy do Chin, w głowie pojawiło się nam kilka pomysłów. Postanowiliśmy dłużej zostać w Hongkongu, aby zaszyć się w dżungli i nauczyć czym jest permakultura. Korzystając z takich stron internetowych jak „workaway” i „helpX” znaleźliśmy gospodarza, który w zamian za kilka godzin pracy dziennie zaoferował nam nocleg i wyżywienie. To dobra alternatywa dla tych, którzy chcą się nauczyć nowych rzeczy i zostać dłużej w jednym miejscu.

“Kreatywnie wykorzystuj zmiany i reaguj na nie” – to jedna z idei permakultury, której podstawowe zasady mówią, o tym, aby nie tylko troszczyć się o ziemię i o ludzi, ale także dzielić się nadmiarem. Budując, przerabiając stare rzeczy na nowe i zajmując się ogrodem, wspominamy więc jak dużo z tej mądrości nauczyliśmy się już od naszych rodziców i dziadków.

Na rower wrócimy niebawem, tym razem już na Tajwanie. To podobno kraj słynący z dobrych ścieżek rowerowych. Na razie odkryliśmy pierwszą z nich tuż przy mieście Tajczung. Tu dawne tory kolejowe które zostały przerobione właśnie na ścieżkę rowerową wiodącą przed tunele, wiadukty oraz małe wioski. Ze względu na to, że trafiliśmy tu w porze wiosennej, możemy cieszyć się w końcu przyjazną dla rowerzystów temperaturą i delektować oczy pięknymi krajobrazami.

Czytaj także:

Przed nami: Kazachstan i Chiny
Czytaj dalej →

Aktywna Redakcja

Jako że nosi nas nieustannie, a głowę mamy pełną pomysłów nie wyobrażamy sobie, by od czasu do czasu do materiałów nie dodać czegoś od siebie. W roli głosu redakcyjnego będziemy zadawać pytania, robić wywiady z inspirującymi ludźmi, informować o ciekawych eventach i tworzyć treści przy współpracy ze specjalistami z danej dyscypliny. Mówiąc krótko: uwielbiamy inspirować, motywować, trenować, zatem możecie mieć pewność, że będzie się działo.

Mogą Ci się spodobać

Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Zgadzam się