Mięso kontra owady – czy warto? Wartości odżywcze i ciekawostki

Mięso kontra owady – czy warto? Wartości odżywcze i ciekawostki

Jak będzie wyglądać nasza przyszłość? Czy wystarczy nam pożywienia? Te i wiele pytań nurtują naukowców od lat. Wiele wskazuje na to, że coraz trudniej będzie zaspokoić zapotrzebowanie na białko zwierzęce – co więcej FAO (Food and Agriculture Organization of Unitade States) twierdzi, że w ciągu 40 lat zwiększy się zapotrzebowanie na tego rodzaju białko. Jakkolwiek dramatycznie by to nie brzmiało, istnieje alternatywa dla białka zwierzęcego. Łatwo zastąpić go białkiem owadów. Jak próbują przekonywać nas naukowcy, to produkty pochodzenia organicznego będą głównym źródłem białka w przyszłości.

Nadejdzie taki moment, kiedy wydajność produkcji mięsa zostanie ograniczona. Dlaczego tak się stanie? Przyczyn jest wiele – pierwszą z nich jest fakt, że niestety nie dysponujemy nieograniczonymi obszarami rolnymi. Ponadto dane dotyczące produkcji żywności mówią same za siebie: wytworzenie 1 kg wołowiny generuje zapotrzebowanie na ok. 8 kg ziarna; na uprawę paszy wykorzystuje się do 70% terenów rolnych na świecie. Proporcje dosyć zaburzone, nie uważacie?

Alternatywne źródła białka pokarmowego w przyszłości

Skąd zatem w przyszłości będziemy czerpać białko? Coraz więcej zachwytów rozbrzmiewa w kierunku wysokiej jakości białka owadów. Czy to oznacza, że powinniśmy zacząć oswajać się z myślą o zmianie nawyków żywieniowych i przyswoić już sobie wizję owadów na talerzu obiadowym? Tak – też się zgadzam, że wyobrażenie to może nie wygląda zbyt kusząco, ale krewetki i sushi już jakoś jemy- można by rzec, że nawet z wielką chęcią – kwestia estetycznego podania i przyrządzenia.

Globalne problemy produkcji żywności

Już teraz hodowcy pasz do swoich wyrobów dodają białko roślinne, aby zwiększyć wydajność i lepiej zapewne nie będzie… W drugiej połowie 2012 roku liczba mieszkańców naszej planety przekroczyła 7 miliardów. W związku z tym pojawia się wiele kontrowersji i obaw dotyczących w dużej mierze możliwości wyżywienia stale rosnącej liczby ludności. Według prognoz do 2050 roku ma nas być już 9 miliardów. Wiąże się to z wymaganym wzrostem produkcji żywności do 70%. Biorąc pod uwagę realne możliwości, zwiększenie areału użytków rolnych jest możliwe jedynie do 20%.

Taki skokowy wzrost populacji miał już miejsce w naszej historii, a dotyczył on II połowy XX wieku. Wtedy wzrosła produkcja ryżu, kukurydzy, pszenicy o 100%, a jęczmienia o ok. 60%. Wzrost ten zawdzięczaliśmy postępowi biologicznemu, chemizacji rolnictwa a także nowym technologiom. Obecnie jednak rolnictwo znajduje się w zupełnie innym punkcie odniesienia, ponieważ tworząc nowe technologie produkcji trzeba koniecznie wziąć pod uwagę szereg czynników takich jak: zasada zrównoważonego rolnictwa, ochrona środowiska, wymagania i presja opinii publicznej w zakresie jakości produktu, redukcja gazów cieplarnianych i wiele wiele innych. W związku z powyższym – coraz częściej bierze się pod uwagę alternatywne źródła pożywienia dla ludzkości oraz zwierząt hodowlanych – właśnie poprzez wykorzystanie różnych stadiów rozwojowych owadów.

Z przedstawionych danych wynika, że owady są dobrym źródłem białka, tłuszczy (z dużą ilością nienasyconych kwasów tłuszczowych), witamin, minerałów, żelaza i aminokwasów. Jednym z problemów mięsa owadów, jest niska zawartość wapnia, dlatego pasze z owadami wzbogaca się o ten składnik.

Poczwarki muchy domowej zawierają ponad 60% białka z właściwymi dla człowieka proporcjami aminokwasów: arginina, lizyna i metionina. Zawierają także spore ilości kwasów tłuszczowych: linolowego (omega-6) i linolenowego (omega-3). W owadach znajdowano większe stężenia żelaza, cynku i wapnia niż w wołowinie, a także spore ilości witamin B, E i betakarotenu, prowitaminy, witaminy A.

Zalety hodowli jadalnych owadów

Rozpatrując przydatność owadów jako pokarmu dla ludzi lub składnika zwierzęcych pasz, należy wziąć pod uwagę trzy główne zalety: ograniczenie emisji gazów cieplarnianych w trakcie hodowli, oszczędność powierzchni i ograniczenie odpadów. Warto zwrócić uwagę również na bezpieczeństwo spożywania owadów w porównaniu do tradycyjnych mięs, przy produkcji których stosowano hormony czy antybiotyki.

Hodowla mięsa w porównaniu do hodowli owadów wypada dużo gorzej, jeśli chodzi o wpływ na środowisko. Wzrost produkcji mięsa powoduje znaczny wzrost produkcji gazów cieplarnianych. Produkcja 1 kg wołowiny to emisja 8-14 kg gazów cieplarnianych, drobiu odpowiednio 1,1 kg, a wieprzowiny 3,8 kg.

Przykłady ekstremalnych dań z polskich restauracji

Kilka lat temu otwarto w Warszawie restaurację serwującą dania z owadami. Można tam było zjeść szaszłyki z jedwabnikiem, drewnojadem i szarańczą, szarańczę w tempurze, pierożki ze szpinakiem i larwami mącznika, czy owady w czekoladowym fondue. Niestety po jakimś czasie okazało się, że restauracja nie porwała warszawiaków i została zamknięta. Nie pomagał tu również fakt braku potrzebnych regulacji prawnych dotyczących tego rodzaju żywności.

Uregulowania prawne dotyczące „nowej żywności”

Przekąski białkowe na bazie np. świerszczy czy larw owadów nie są nowością, ale dopiero od stycznia 2018 roku mają uregulowany status na terenie Unii Europejskiej. Owady oraz ich części mogą być oficjalnie sprzedawane jako żywność w sklepach spożywczych m. in. w Polsce – trafiły na listę tak zwanej „nowej żywności”, co oznacza, że mają status taki jak np. nasiona chia. Niestety obecnie trudno je dostać – moje internetowe poszukiwania zakończyły się sukcesem dopiero po wpisaniu angielskiej frazy mąki z owadów – ukazało się wiele sklepów z propozycjami mąk, batonów i innych produktów z wykorzystaniem tego rodzaju białka. Jestem zdania, że pewne regulacje prawne oczywiście są obowiązkowe – czas pokaże jak polscy przedsiębiorcy sobie z nimi poradzą i czy zachęcą produktami Polaków.

Owady w kulturze i kuchni świata

W niektórych rejonach świata owady stanowią przysmak, jak na przykład w Japonii czy we Włoszech. W Tajlandii zjadane są powszechnie owady kilkudziesięciu gatunków, ponadto skorpiony i bardzo różne „sea food“ dostępne w handlu jako żywe, puszkowane, suszone lub w formie gotowych dań o wysokiej strawialności. Funkcjonuje też około 15 tysięcy ferm hodujących świerszcze przeznaczone na pokarm dla ludzi. Świerszcze te są produkowane i w dużych ilościach sprzedawane na eksport. Wielowiekowa jest tradycja spożywania owadów w Chinach, Japonii, Korei Południowej i krajach Oceanii.

Można tutaj przytoczyć postać cesarza Japonii Hirohito (jak podawała prasa) po zabiegach chirurgicznych w 1987 roku zjadał zawsze do końca ryż podawany z owadami, nawet gdy nie miał apetytu i pozostawiał inne dania nietknięte. Jest to o tyle charakterystyczny i ciekawy przykład, że o ile w wielu krajach spożywanie owadów było ważnym uzupełnieniem diety ludzi biednych, o tyle w Japonii potrawy z owadów były i są spożywane przez wszystkie grupy społeczne.

Obecnie owady najczęściej są wykorzystywane w paszach, w zastępstwie mączki rybnej i soji. W tym celu prowadzi się masowe hodowle głównie takich gatunków jak: mucha domowa (Musca domestica), mącznik młynarek (Tenebrio molitor), jedwabnik (Bombyx mori) lub zbiera się szarańczę (Schistocerca sp.).

Owady jako pokarm przyszłości?

Dla mieszkańców Europy żywienie owadami wydaje się dosyć odległą przyszłością – a przynajmniej traktowanie ich jako stałego elementu żywienia. Dla niektórych jedzenie owadów będzie wręcz niemożliwe. Nie ukrywajmy – ważny jest tu na pewno aspekt psychologiczny. Nasze dotychczasowe przyzwyczajenia do tradycyjnych dań powodują, że wizja owadziego dania wydaje nam się czymś ekstrawaganckim – można powiedzieć, że wręcz „wymysłem” współczesności. Wszystko wskazuje jednak na zasadność snucia tego typu wizji przyszłości i powinno skłonić nas do poważnych refleksji na ten temat.

Potwierdzeniem natomiast uznania tego kierunku jako przyszłościowego zabezpieczenia żywności dla ludzi i paszy dla zwierząt domowych są międzynarodowe programy badawcze i zaangażowanie Światowej Organizacji ds. Wyżywienia i Rolnictwa ONZ w ich realizację. Jak każda zmiana nie nastąpi ona od razu i zapewne obejmie początkowo zwierzęta. Żywieniowa rewolucja z pewnością nie nastąpi w najbliższych latach, ale w mojej opinii powinniśmy przyzwyczajać się powoli do myśli o możliwości konsumpcji owadów i do sporych zmian w codziennym menu w przyszłości.

Mogą Ci się spodobać

Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Zgadzam się