Aktywna mama - jak pogodzić sport z macierzyństwem?
Ciąża to zwariowany etap w życiu kobiety. Sinusoida emocji i obaw. Pojawiają się nieznane nam wcześniej potrzeby takie jak ciastka z potrójnym kremem, czy ogórki kiszone o wpół do pierwszej w nocy. Wszyscy każą nam się oszczędzać i najbliżsi traktują nas jak prawdziwe księżniczki. Niestety nieregularne posiłki i siedząco-leżący tryb życia szybko odbija się na naszej wadze i ogólnym samopoczuciu. Pierwsze miesiące po porodzie zdominowane są naszym małym Skarbem. Troską, opieką, szczęściem ale również dużym zmęczeniem. Maluszek uczy się obserwując nas, a zdarza się, że robi to 24h na dobę, zatem ważne jest aby rodziców widział szczęśliwych i zadowolonych. Jak w tym wszystkim pozostać aktywną mamą?
Jak pogodzić aktywność z macierzyństwem?
Na moim przykładzie polecam bieganie. Znajomi początkowo przyglądali się dziwnie moim pierwszym treningom. Przecież mama żyje w ciągłym biegu - mówili. Jak nie biegamy po lekarzach z byle katarkiem, to w te pędy na zakupy. Potem biegiem śniadanie, obiadzik, drzemka. Ciągle biegiem i biegiem. Postanowiłam to bieganie wykorzystać aby odzyskać swoją figurę sprzed porodu. Początkowo tylko kilka kilometrów dla zdrowia. Szybko odkryłam, że wysiłek fizyczny poza aspektem czysto fizycznym pozwala „przewietrzyć głowę”, wyzbyć się nagromadzonych emocji i mieć czas typowo dla siebie. Najtrudniejsza jest samodyscyplina. Po kolejnej nieprzespanej nocy mając do wyboru drzemkę w ciągu dnia lub przebieżkę po lesie niejednokrotnie pokonała mnie mięciutka poduszka. Jednak starałam się nie opuszczać tych kilkunastu minut w ciągu dnia. Dużym wyzwaniem dla początkującej aktywnej mamy jest logistyka.
Kiedy można wygospodarować czas na bieganie nie mając wyrzutów sumienia, że w tym czasie Maluszek może nas potrzebować?
Wiadomo że najlepszym wyjściem jest pomoc rodziny. Czasem jednak jesteśmy zdane na siebie, a wtedy pozostaje nam trening z wózkiem, albo też przez zabawę – z dzieckiem. Dla chcącego nic trudnego. Gdy dziecko nam podrośnie i dumnie pomaszeruje do przedszkola, a my już odkleimy nos od okna by tylko sprawdzić jak sobie radzi, mamy całe godziny dla siebie. Poza domowymi sprawami warto wygospodarować chwilę na bieg wśród przyrody. Świat oglądany z tej perspektywy nabiera całkiem innych barw, a frajda z kolejnych osiągnieć w aplikacji biegowej jest ogromna. Po pewnym czasie samotne treningi mogą przestają wystarczać i pojawia się chęć sprawdzenia swoich możliwości w większym gronie. Jeśli tylko czas nam pozwala możemy dołączyć do jednej z wielu grup biegowych. Wspólna pasja na pewno będzie zalążkiem nowych przyjaźni, co z kolei będzie się przekładać na wzajemne motywowanie się i ustalanie nowych celów np. udziału w zawodach. Po pierwsze, warto brać udział w takich wydarzeniach dla klimatu. Możemy spotkać prawdziwych pasjonatów, którzy z chęcią udzielą nam paru porad, lub podpatrzeć jak inni się przygotowują do biegu. Może znajdą się wśród nich inne aktywne mamy? Po drugie, bieg podczas zawodów dostarcza dodatkowych emocji jak współzawodnictwo. Nic nie motywuje do większego wysiłku jak oddech kolejnego biegacza, który czujemy na plecach.
Dziecko uczy się poprzez obserwację najbliższego otoczenia, a w szczególności rodziców.
Nic zatem dziwnego, że aktywni fizycznie rodzice wychowają aktywnie fizyczne dziecko. Zabierajmy zatem Maluszka jak najczęściej na spacery, na piesze wędrówki po okolicy, pokazujmy piękno naszej przyrody, a nie wiedzieć kiedy samo zacznie nas wyciągać na podwórko. Uczmy aktywności poprzez zabawę. Berek, podchody czy rozrysowane na chodniku klasy szybko zachęcą młodego człowieka do aktywnego spędzania czasu. Później przychodzi czas na rolki, łyżwy i piłkę. A to już okazja żeby wciągnąć dziecko w sport i jednocześnie samemu się bardziej poruszać. Równie ważne jest budowanie więzi przez rodzinne wypady za miasto, czy rowerowe wycieczki.
Doskonałym motywatorem jest również zbieranie odznak PTTK lub kolekcjonowanie magnesów z kolejnych zwiedzanych miejsc. Każda wyprawa jest niezapomnianą przygodą. Pamiętajmy, że każdy sport wymaga wyrzeczeń. Czasem trzeba wstać o 6 rano żeby wyrobić się z treningiem przed pracą, a czasem pozostaje bieganie z czołówką. Wszystko ma swój klimat, a przecież najlepsze treningi to te na które najbardziej nie chciało się nam wyjść. Potrzeba w tym wszystkim dużo samozaparcia, bo wiadomo że połączyć regularną aktywność z pracą nie jest łatwo. Ale da się! Z pomocą rodziny, ale da się. Zatem drogie panie bądźmy aktywnymi mamami - biegajmy, chodźmy na rower, wędrujmy pieszo z kijkami lub bez. Dla zdrowia fizycznego i psychicznego. Dla rodziny i dla nas samych, bo my również powinnyśmy mieć coś typowo dla siebie.
Justyna Borkowska
Cześć, jestem Justyna! Jakoś tak wyszło, że od zawsze jestem w ruchu :) Uwielbiam wyprawy w góry, bieganie po lasach i odkrywanie nowych miejsc na Dolnym Śląsku. Jeśli nie biegam, to czytam. Lubię książki o wyprawach wysokogórskich i literaturę fantasy. Od kilku lat pracuję w Martes Sport.