Łomnica, czyli Tatry na wyciągnięcie ręki

Łomnica, czyli Tatry na wyciągnięcie ręki

Kiedy w dolinach spacerowicze siedzą na ławkach przy szemrzących strumykach, tu, na 2190 m.n.p.m., trwa zima w najlepsze! Łomnica to najwyżej położona stacja narciarska w Tatrach i prawdopodobnie najpiękniejsza w tej części Europy.

Patrząc w dół z Łomnickiego Siodła (2190 m.n.p.m.), dostrzeżemy białe serpentyny wbijające się w głąb zajętego wiosną kurortu, który nazwę wziął od górującej Łomnicy. Ale nim udamy się na capovane pivko, spędzimy czas w górach, w towarzystwie szczytów z najwyższego pasma Wysokich Tatr.

Najwyższy plac zabaw w Tatrach!

Widoki zapierają dech, a dzięki infrastrukturze linowej są dostępne dla osób w każdym wieku i o każdej sprawności ruchowej. Najmniejsi adepci gór u podnóża znajdą wyjątkową “krainę świstaka”, czyli prawdopodobnie najwyżej położony plac zabaw w Tatrach. Ci starsi wypiją kawę na słonecznym tarasie albo zjedzą w restauracji, np. wyjątkowe halusky, czyli kluseczki z bryndzą (słony ser owczy).

Narciarze? Łomnica jest specyficzna o tyle, że trasy w dolnych partiach są łatwe i idealne do nauki jazdy. Wyżej biegnie trasa czerwona, a z samego szczytu naprawdę stroma trasa czarna. Razem ok. 5,5 km zjazdu, co czyni ten zjazd jednym z najdłuższych w Tatrach - dłużej zjeżdża się ze szczytu Chopoka i nartostradą z Kasprowego Wierchu.

Majestat najwyższych gór

Wrażenie potęgują strzeliste szczyty Tatr na wyciągnięcie ręki, piękne, ale niepokojące zarazem - człowiek przy ich majestacie jest zaledwie drobinką. Nieprzypadkowo mówi się o alpejskim charakterze Wysokich Tatr. Kozice przeskakujące po pionowych formacjach skalnych wyglądają irracjonalnie. Zupełnie jakby miały 5 żyć w tej grze platformowej o Tatrach.

W resorcie znajdują się oznaczone na żółto strefy freeridowe, ale skialpiniści działają praktycznie wszędzie, wliczając w to zjazdy ze szpiczastej Łomnicy. Oficjalnie ogłoszona freeride zoną Francuska Mulda oferuje strome i bardzo widokowe zjazdy, ale po świeżym opadzie - info sprawdzone przez autora - w ciągu godziny jest praktycznie rozjeżdżona. Cóż, miłośników jazdy poza trasami przybywa, a na Slovensku zawsze było ich sporo.

Urokliwe miasteczka u podnóży 

Jeśli przekszadza Wam zakopiański "kociokwik", a od kurortu nie oczekujecie, aby był skrzyżowaniem galerii handlowej i dyskoteki schebiającej niskim gustom (Sylwester w Zakopanem), to Tarzańska Łomnica czy Stary Smokowiec skradną Wasze serca. Miejscowości żyją sennie, oferują noclegi w klasycznych hotelach o najwyższym standardzie i w urokliwych pensjonatach. Życie toczy się między kawiarnią i knajpą z lokalną kuchnią. 

Wspaniała jest elektricka, czyli kolej wąskotorowa (ale bardzo nowoczesna!) rozwożąca turystów pomiędzy miejscowościami. W końcu peron dalej znajduje się rodzinna kolejka Hrebieniok, którą dostaniemy się na wysokość 1257 m.n.p.m., skąd zjedziemy nawet na nartach! No a jeszcze dalej na Zachód mieści się kolejny spory resort narciarski - Strbske Pleso, który nazwę wziął od malowniczego jeziora. A tam kolejne zjazdy o sporych przewyższeniach i znowu piękne, tatrzańskie trasy.

Słowackie Wysokie Tatry to naprawdę świetny pomysł na zimowy, wiosenny albo… letni odpoczynek.


Dominik Łaciak

Od ponad 20 lat jest w trudnym (dla swojej kieszeni) związku z narciarstwem. W górach spędza ponad 40 dni w roku – jako pasjonat, pilot i instruktor narciarstwa. Najczęściej spotkacie go na Chopoku i Pilsku. Dominik praktycznie od zawsze lubił jeździć na nartach, ale kiedy poznał narciarstwo pozatrasowe, przepadł na dobre. Na całe szczęście, dzięki pracy instruktora, może łączyć przyjemne z pożytecznym i w górach spędzać znaczną część roku. Dominik to zresztą nie tylko praktyk. O narciarstwie pisze, narciarstwo fotografuje i filmuje. O swojej pasji opowiada m.in. na mikroblogu: https://www.facebook.com/dlaciak/.

Mogą Ci się spodobać

Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Zgadzam się